Spontanicznie na dziesiątą rocznicę kochania

A więc dziś mijają dwa lata, odkąd przed całym kościołem zakładników w sukienkach i garniturach obiecaliśmy sobie, że będziemy kochać się całe życie. I jednocześnie dziesięć, odkąd On niezmiennie śmieje się z moich żartów i równie niezmiennie nie może znaleźć nic w lodówce.

Dziesięć lat temu. Ten moment, kiedy oficjalnie poczułam trzeszczenie skrzydeł motyli w moim brzuchu. Dziewięć, odkąd pierwszy raz upiekłam mu ciasto i to nic, że zakalec. Osiem, od momentu, gdy przez chwilę pierwszy raz bałam się o nas. Siedem, od kiedy w końcu zaczęliśmy mieszkać w tym samym mieście i mogłam przestać narzekać, że pociąg zawsze się spóźnia. I nauczyłam się piec ciasta. Sześć, od kiedy co niedzielę czcimy minutą ciszy rozkrajanie jajka w koszulce z nadzieją, że tym razem wypłynie.

Pięć od czasu, gdy na Placu Zbawiciela stanęła tęcza i pierwszy raz pomyślałam, że Warszawa jest piękna. I pięć od roku, gdy On w Toskanii założył mi na palec pierścionek zaręczynowy. A więc jednocześnie pięć, od kiedy zrozumiałam, że już nigdy nie muszę nauczyć się czytać tej cholernej mapy. I, że aż do ślubu koniec z Carbonarą. Cztery, od kiedy wyprowadziliśmy się na chwilę do innego kraju. Trzy, to ten moment liczenia wspólnych podróży już w tysiącach kilometrów i braku miejsca na pieczątki w paszportach. To pierwsze podróże bez biletu i planu. Dwa, odkąd On został moim mężem. I dwa od kiedy chwilę później z Placu Zbawiciela zniknęła tęcza.

Jeden rok od czasu, kiedy pojawił się w naszym życiu pies Lucjan i odkryliśmy inny wymiar miłości. I to, jak cudowne w dotyku są psie uszy. I to, że strach o niego może mieć wielkie oczy. I to, że wspólne wieczory, to nasze cztery nogi, jego cztery łapy i nasze dwie trzymające się ręce.

I w końcu zero lat temu, we wtorek, teraz, siedzę na tarasie. Popijam herbatę. On pracuje za ścianą, coś analizuje, coś przelicza, kiedy ja tu to wszystko wyliczam. I uśmiecham się pod nosem, bo za chwilę zza ściany mnie pyta „kochanie, chcesz dolewkę herbaty”? Bo wie, że wypijam całe litry, kiedy piszę. A ja wiem, że zaraz przyjdzie tu z kubkiem świeżo zaparzonej jeśli udam, że nie słyszę.

to może Ci się spodobać:

teksty, które mogą Ci się spodobać

IDĘ DO SKLEPU

Chcesz tworzyć zjawiskowe treści w internecie?
Kliknij, by wznieść swoją internetową obecność na wyższy poziom i dodać sobie skrzydeł!

Soul

cialmedia

- sprawdź inspirujące produkty cyfrowe

Zaprojektowane, by wznieść Twoją internetową Twórczość na wyższy level! To video e-ebooki z  nauką tworzenia mobile video i storytellingu oraz szablony do tworzenia animowanych insta stories. Nowy, fotograficzny produkt wkrótce #staytuned!

ZOBACZ PRODUKTY

Sprawdź Soulcialmedia /
bestsellerowe produkty cyfrowe

© 2025 design, written and created by @poems.wonderland ®, All Rights Reserved.

kontakt

o mnie

główna

podróże

fotografia

felietony

sklep

zaloguj się

szukaj

Macaroon cake marshmallow sweet roll marzipan lollipop. Jelly beans pie powder danish wafer ice cream. Candy cupcake cake sesame snaps candy canes cotton candy cupcake. Macaroon cake.