18 Paź 4 nieoczywiste rzeczy, które powiedziałabym dziewczynce, którą byłam
M
Może kiedyś pod moim sercem zamieszka dziewczynka tak mała, jak ziarnko grochu z bajki o księżniczce Andersena, a ja opowiem jej historię o tym, że księżniczek nie ma. Na razie w moim brzuchu mieszka najwyżej hamburger z ciecierzycy podlany wieczornym winem i kilka kostek czekolady. Można więc powiedzieć, że nie bije tam jeszcze niczyje serce. Chociaż z czekoladą akurat łączą mnie osobiste i emocjonalne relacje. Jednak w czasach, kiedy żyje się świadomie, świadomie się je i świadomie kocha, rozmyślam o tym jak opowiedzieć świat innej kobiecie, nawet jeśli jeszcze nie ma jej na świecie.
Nie bądź projekcją oczekiwań innych ludzi
Projektowanie tego kim mamy być zaczyna się wcześnie, już od spekulacji z serii <<czy chłopiec, czy dziewczynka>>, <<po rodzicach to na pewno niebieskooka blondynka>>. Później masz być naprzemian architektem, prawnikiem, lekarzem, wracać do domu przed dwudziestą trzecią. Być szczupłą ale zjadać wszystko, co zostanie nałożone na talerz i nigdy nie przeklinać. Mieć dużo przyjaciół, ale tylko nie Marysię spod trójki, uczyć się na same piątki i czwórki.
Zrób karierę, pieniądze, dzieci, pranie. Miej męża, samochód, wysokie libido i mieszkanie. Spędzaj czas z rodziną, sen z powiek, wieczór nad projektem, wakacje nad morzem.
Nie bądź projekcją oczekiwań innych ludzi. Piecz ciasta, jeśli chcesz.
Naucz się czytać mapę
Podobno kobiety nie potrafią czytać map, ale za to znają odpowiedź na pytanie, na której półce w lodówce leży masło. Tymczasem w siedemdziesięciu procentach lodówek (statystyki własne) odpowiedź jest prostsza niż podejrzewają mężczyźni: w czasach fit lajfstajlu oraz nietolerancji glutenu i laktozy masło w lodówce nie leży w ogóle.
Podział ról między nami: kobietami a map czytaczami, uległ dziś zatarciu. Samowystarczalność i kontrola nad własnym życiem, choćby naszym wymarzonym scenariuszem na jego przeżycie było bezwładne spadanie, jest jedną z największych supermocy dzisiejszych czasów. Umiejętności, to spadochron, kiedy zawodzi technika. A na codzień niech nam służy wujek googlemaps, dopóki 3G nas nie rozłączy. Bądźmy spontaniczne, kiedy chcemy szalone, ale miejmy nad życiem kontrolę.
Polub go, zanim zdążysz pokochać
Zanim zdążysz pokochać człowieka, który rodzi się z umiejętnością czytania map, polub go. Zanim pierwszy raz wymierzy w Ciebie spojrzeniem numer pięć, unosząc lewą brew. Zanim zdąży odgarnąć Ci za ucho pasmo włosów, dłonią wielkości podeszwy Twoich szpilek. Zanim na szafce we własnej łazience zobaczysz czerwonego oldspice’a, polub go.
Miłość ewoluuje, czasem burczy nam w brzuchu stadem motyli, czasem trzeszczy dźwiękiem tłuczonych talerzy.
Mam dwadzieścia sześć lat i od dziesięciu z nich lubię tego samego czytacza map. Gram z nim w planszówki, wybieram się w podróż daleką i bliską, piję herbatę i wino i czystą. Kiedy na niego spojrzę, wiem co myśli o tym i tamtym i o mnie. Wymieniliśmy się kawałkami metalu i nosimy je na czwartych palcach naszych prawych dłoni. Lubimy się bardzo.
Nie bój się czuć, że żyjesz
Nie bój się stłuczonego kolana, ani wody w jeziorze tak zimnej, że entuzjazm na myśl o skoku z pomostu sam się gasi. U mnie gasił się wiadrami. A gdyby mógł, pewnie wybrałby 998 na iphonie i czekał na ratunek. A takie skakanie, może być jak latanie.
Zeskakujesz z pomostu. Przez milisekundę czujesz bardziej, żyjesz bardziej, a objętość każdego kilograma Twojego ciała mnoży się przez przyśpieszenie grawitacyjne i gęstość jeziora (dzięki za info, Archimedesie) po to, by wyrzucić w kosmos miliony kropli tlenku wodoru, na skutek siły wyporu. A wiesz, zwykle ze znikaniem kilogramów lekko nie jest- setki godzin na siłowni i dziesiątki misek salaty w garze z kurą na parze.
Chwilę później drżące ciało ostyga, zanurzone w wodzie uszy słyszą coś między szumem a ciszą, a Ty masz w sobie taki spokój, że na chwilę stajesz się kwiatem lotosu na tafli jeziora, gapiącym się na chmury. Pozwól sobie na małe szaleństwa, przegryź wargę, stłucz kolano, zerwij jabłko z drzewa sąsiada, krzyknij ile masz sił w płucach, dotkij bosą stopą zimną rosę.
Upadnij na plecy i zrób orła na śniegu, małe godło dzieciństwa.